bajkowe pedałyblog rowerowy

avatar xbartolinix

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Batavus Cayuca 7362 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy xbartolinix.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Do Radocyny

Piątek, 6 marca 2015 | dodano: 09.03.2015
W piątek starałem się wrócić do domu jak najwcześniej. Szybko zjadłem obiad, ubrałem się i zapakowałem graty na rower. W planie był wyjazd ok. 15.30, ale ostatecznie ruszyłem kilka minut przed 16. Postanowiłem, że do Krosna nie zatrzymuję się i jadę na maksa, żeby zdążyć przed zachodem Słońca. Jechało się naprawdę dobrze. Długi, stromy zjazd w Odrzykoniu dał zaoszczędzić trochę sił i czasu. Do Krosna dojechałem, kiedy Słońce było jeszcze kilka centymetrów nad horyzontem. Kupiłem banany i na wszelki wypadek baterie do lampki. Wyjechanie z centrum na dobrą drogę zajęło za dużo czasu i już była szarówka. W końcu trafiłem. Kierunek Dukla! Jechałem naprawdę zajebistą drogą. Dobry asfalt (później był bardziej dziurawy), bez większych podjazdów. Przyszedł czas na jakieś jedzonko. Te biedronkowe banany to totalna padaka. Były tak zielone, że nawet skórka ciężko odchodziła, nie mówię już o smaku. Dojeżdżając do Dukli temperatura mocno poszła w dół. W bidonie zaczął robić się lód, stopy też nie miały najlepiej. Miesiąc pokazał się dopiero na drodze do Iwli, niepewnie wychylał się spoza wzniesień i zadrzewień. W sumie to był moją główną lampką, oprócz pozycyjnych migaczy. Na trudniejszych odcinkach świeciłem sobie światłem z dynama a w pogotowiu był jeszcze Fenio. Jadąc z Iwli do Krempnej, w pewnym momencie łańcuch zaczął przeskakiwać po kasecie. Tak, znam to. Daję mu jeszcze jedną szansę, aby się uspokoił, ale jej nie wykorzystuje. Tydzień wcześniej uniemożliwił mi dojechanie na Masę, bo się urwał. Zatrzymałem się, docisnąłem zbuntowane ogniwo i ruszyłem dalej. Do samej Radocyny obyło się bez awarii. Zjazd do wsi Polany był jednym z dwóch najgorszych odcinków. Najgorszy, bo jezdnia była pokryta zamarzniętym, ujeżdżonym śniegiem. Obyło się bez gleby. Będąc w Krempnej wstąpiłem do sklepu, żeby kupić coś słodkiego do jedzenia. Miałem bardzo dobry czas, więc zjadłem sobie kilka bułek maślanych z podróbą nutelli. Jeszcze wysłałem mamie smsa- tak się umówiliśmy. Pod sklep przyjechał jakiś koleś, wysiadł i poszedł coś kupić a auto cały czas pracowało. To jest możliwe chyba tylko na wsi, żeby zostawić auto otwarte i sobie pójść. Bardzo mi się to spodobało, bo pamiętam jak kiedyś u nas też tak było. Teraz sam nie opuszczam roweru bez wcześniejszego zapięcia. Ruszyłem dalej. To już ostatnie kilometry, a zapas czasu spory. Łysy pięknie świeci pod koła, lekko oszronione krzaczki błyszczą się w jego świetle. Droga wlecze się niemiłosiernie. Pierwszy raz ścigałem na rowerze psa. Prawdę mówiąc to on uciekał a nie ja go ścigałem, ale rolę czasem się odwracają i kat staje się ofiarą. Bidulek spieprzał kilkaset metrów, aż rozstaliśmy się na pewnym skrzyżowaniu. W ogóle w Beskidzie Niskim psy są inne niż w moich okolicach. Znacznie mniej jest tych wyścigowych szczekaczek a więcej spokojnych bydlaków. Widzę tablicę WWF: Zwolnij! WILKI!


Skoro tak każą... Tempo spada jeszcze bardziej. Fenia ustawiam przed siebie, żeby w razie czego móc zobaczyć te wszystkie biegające wilki. Wyłączam lecącą do tej pory w słuchawkach Azam Ali i nasłuchuję co mówi BN. Tak naprawdę słychać tylko szum Wisłoki, który dodatkowo zagłuszany jest przez pęd powietrza. W Rozstajnem(-ym?) skręcam przed mostem, aby pojechać na skróty. Po kilometrze fatalnej drogi zatrzymuje mnie pracownik Magurskiego PN będący na patrolu i mówi, że woda jest zbyt wysoka i nie przejadę. Dziękuję za informację, życzę szczęśliwego patrolu, zawracam- jednak trzeba jechać na Wyszowatkę. To drugi najgorszy odcinek- powód ten sam co wcześniej. Mija mnie terenówka na rzeszowskich tablicach- na pewno swoi :) Droga ciągnie się i ciągnie. Nie widać końca, aż tu nagle ukazuje się duży budynek i znajome auta. W KOŃCU! Wszyscy witają mnie z entuzjazmem. Gorący, relaksujący prysznic. Biesiada!
Rower:Batavus Cayuca Dane wycieczki: 92.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa miest
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]